Biała Gwiazdka


Święta pamiętane z dzieciństwa to czas magiczny i tajemniczy pachnący pomarańczami. Wspaniałe zapachy dobiegające z kuchni, które mieszały się z charakterystycznym zapachem żywego drzewka. Najwcześniej w domach czuć było zapach piernika, którego przygotowanie zaczynano wiele tygodni przed Wigilią. Pieczony piernik płynnie przenikał się z aromatycznym zapachem ucieranego maku i makowego mleczka, które wynagradzało tą żmudną pracę.
Pachnąca kolorowa choinka udekorowana różnokształtnymi bombkami oraz ręcznie wykonanymi ozdobami i kolorowymi łańcuchami. Całość zwieńczona dostojnym czubem i pokryta anielskim włosem, w którym mieniły się kolorowe światełka lampek.
Po zakończonych przygotowaniach nadchodził czas niecierpliwego wyczekiwania  pierwszej gwiazdki, a później przybycia Gwiazdora (zwanego także Dziadkiem Mrozem). Zazwyczaj wręczanie prezentów integrowało najbliższych sąsiadów, którzy przychodzili z dziećmi do wybranego mieszkania, gdzie niecierpliwie oczekiwano najważniejszego gościa. W końcu pojawiał się dostojny pan ubrany w odświętny strój, z długą brodą z waty szybko przyklejoną do kartki papieru założoną za ucho i srebrno-szarym pastorałem. W końcu nadszedł moment wręczenia prezentów, które znacznie różniły się od upominków wręczanych obecnie. Okres kiedy półki sklepowe świecące pustkami a podstawowe towary dostępne były na kartki, wymagał od rodziców dużej wyobraźni w stworzeniu czegoś z niczego, tak aby sprawić radość dzieciom. W związku z tym z całą pewnością nie można tamtym prezentom odmówić oryginalności. I jeszcze jedno decydowało o wyjątkowości Gwiazdki - tylko wtedy można było posmakować bananów i pomarańczy...
A Wy jakie macie Świąteczne wspomnienia?

Kierowniczka

Założycielka i projektantka sklepu Spod Lady. Poszukiwaczka inspiracji i rzeczy pięknych. Uwielbiająca obdarowywanie prezentami niebanalnymi.

1 komentarz:

  1. Ach,te niegdysiejsze gwiazdki!Łza się w oku kreci!Pamiętam takie oto wydarzenie: około 2 tygodnie przed gwiazdką moja starsza siostra(ja lat ok 10,ona 15)mówi:chcesz wiedzieć co dostaniesz na gwiazdkę?No ja oczywiście chcę.No więc siostra targa z kuchni taboret, włazi na niego, otwiera górną część szafy wnękowej w przedpokoju, wyjmuje jakieś bambetle, i za nimi - och - prezenty!Gra planszowa REGATY, kapcie góralskie z futerkiem, kupon żółtego materiału w czarną kratkę (tzw.elana) na elegancką sukienkę(mama sama potem uszyła), kilogram a może dwa pomarańczy a były ogromne,w bibułkach,i ten zapach!orzechy włoskie przysłane przez babcię, lalka KIMA ze szmatek ale z włosami co dawały się czesać,i ze dwie książki(bo bardzo lubiłam czytać,zostało mi na szczęście do dziś).Nie pamiętam,może były i kredki albo farby albo piórnik albo długopis z trzema wkładami - czarny,zielony, czerwony?Bo i takie prezenty się dostawało.I łyżwy na plastynki, a potem figurówki, albo komplet na zimę szal i czapka zrobione na przykład przez biegłą w tej sztuce sąsiadkę na drutach. Takie to były prezenty w owych latach,moi mili.I nie powiedziałabym, że moje dzieciństwo było nieszczęśliwe bo nie miałam tego co dzieci mają dziś.Jedno jest pewne-o wiele bardziej umiałam się cieszyć z byle czego niż dzisiejsi milusińscy.Wiem, bo mam dzieci,które zahaczyły tylko pierwszym - trzecim rokiem życia o PRL i kryzys,o wnukach nie mówiąc...

    OdpowiedzUsuń